MENU

Marzyłam o zrobieniu ślubu na Spokojnej. To bardzo fajne, industrialne miejsce z klimatem. Do tego wspaniałe jedzenie.  Jeśli jeszcze spotkamy taką parę jaką są  Olga i Michał to nic już nigdy nie będzie takie samo. Już po sesji narzeczeńskiej, a właściwie to nawet już po pierwszym spotkaniu we włoskiej knajpce, czułam że pozostaną nie tylko w mojej głowie ale i w sercu na długo. Fotografując ich gości i słuchając życzeń jakie rozbrzmiewały na weselu zrozumiałam, że oni są kochani przez wszystkich, z kim mają kontakt. Każdy starał się do nich dopchać i pogadać dłużej niż kilka sekund, życzenia więc trwały nienaturalnie długo  🙂  Pierwszy taniec zrobił taką furorę, że powtarzali go chyba 3 razy, i dobrze, bo mogłam się napatrzeć do woli – niewymuszony, lekki i z fantazją. Miałam to szczęście, że widziałam go już na sesji narzeczeńskiej … Jednak dopiero z gośćmi w tle nabrał odpowiedniego charakteru.

Z ciekawostek weselnych – tort miał dwa poziomy, jeden wegański i drugi normalny. Wśród prezentów znalazły się bilety na podróż do jednego ze skandynawskich miast. Dwie Panie zaśpiewały dla naszej Pary wspaniałe kawałki – ech, do dzisiaj jak wspominam to mam ciarki na plecach. A po 24, zamiast klasycznych oczepin, wszyscy zatańczyli poloneza – bo tak sobie wymarzyli Olga i Michał.

 

CLOSE