Ach co to był za ślub! Nawet skromną ceremonię, dla rodziny i najbliższych przyjaciół, można urządzić ze smakiem, klasą i za rozsądne pieniądze. Termin ślubu Teresy i Piotra zwolnił się nieoczekiwanie i zaledwie w półtorej miesiąca należało zadbać o wszelkie konieczne przygotowania, poczynając od strojów, poprzez organizację obiadu weselnego, fotografa, makijażu, fryzury, zaproszeń, winietek, tortu, muzyki i wszelkich drobnych smaczków. Panna Młoda organizowała wszystko nie tylko na ostatnią chwilę ale na dodatek z dziewięciomiesięcznym synkiem uwieszonym na piersi, tudzież na nodze. Dlatego żartobliwie nazywa ten ślub „zdalnym ślubem”, załatwianym w większości przez internet i przez telefon. Mimo to, wszystko udało się tak jak to sobie wymyśliła. Suknia ślubna z odzysku, zakupiona na allegro, w stanie idealnym, z pięknej francuskiej satyny w kolorze ecru (model Cymbeline Espiegle/Damille), buty peep-toe Menbur (model 4857/97), w kolorze cielistej satyny oraz fantazyjny bukiet materiałowy, z dodatkiem broszek, wykonania HeArt galery, robiony na zamówienie pod kolor butów i spinek do włosów. Bukiety materiałowe to nadal nieczęsty widok na polskich ślubach, za to coraz bardziej powszechny na takich ceremoniach w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. I tym razem za wyborem takiego bukietu przemówił czysty pragmatyzm. Kwiaty, które nie więdną, których można użyć wielokrotnie: i do ślubu i do sesji plenerowej, bukiet który po wszystkim można odsprzedać innej pragmatycznej Pannie Młodej. Sukcesu nie byłoby bez zdjęć oddających charakter chwili. I tutaj pragnę zacytować Teresę i jej komentarz na temat mojej pracy reportażowej wykonanej na jej ślubie „Praca z Kasią to czysta przyjemność. Mogę śmiało powiedzieć, że jej wprawne oko dopełniło efektu, który pragnęłam osiągnąć. Dzięki jej postrzeganiu świata, patrzeniu w obiektyw przez pryzmat romantycznej i zwiewnej chwili, zdjęcia które wykonała czarują pięknym światłem i pastelową barwą. Swoją subtelnością i nienachalną obecnością, zapewniła nam komfortową i bezstresową sesję reportażową. Cóż dodać więcej? Gorąco polecam, również za jej wyrozumiałość, ciężką pracę i pozytywną energię!”