Bardzo lubię tatuaże, tak wiem już o tym pisałam, mówiłam 🙂 Nawet marzę o własnym tatuażu ale co chwila zmieniam koncepcję tego, co bym chciała mieć. Raz są to wzory geometryczne a innym razem głowa lwa czy jakieś mądre napisy. Nie wiem na co się finalnie zdecyduję. Ale ciągnie mnie do tatuaży i od dawna marzyłam o sesji zakochanych w sobie ludzi, którzy tak jak ja lubią tatuaże i co więcej, mają ich więcej niż jeden. Tak trafiłam na sesję Pauliny i Łukasza. Poznałam ich dzięki Piotrkowi Sadowskiemu, z którym wspólnie zaplanowaliśmy ich sesję. Przez 2 miesiące czekaliśmy na konkretną pogodę, mocne słońce i zachód bez chmur. Miejsce też jest nieprzypadkowe. Paulinę i Łukasza wybraliśmy z kilkunastu zgłoszeń, które spłynęły na nasze ogłoszenie na FB (cóż za wspaniałe narzędzie).
I udało się! Zapraszam do oglądania 🙂
